Szycie zawładnęło mną całkowicie :) Powstają głównie kotki :)
I stadko filcaczków leśnych :) Filcaczkowe ameby za mną chodzą ;)
wtorek, 24 listopada 2009
wtorek, 17 listopada 2009
niedziela, 15 listopada 2009
Królik i kot :)
wtorek, 10 listopada 2009
Ptaszorkowe notesy i płytowniki
niedziela, 8 listopada 2009
Tissington Craft Fair
Dziś byłam we wspaniałym, cudownym i pięknym miejscu :) W Tissingtone Village. Bajkowe domy z kamienia, wąskie uliczki ogrodzone płotami z kamienia, dużo owiec, malownicze wzgórza dookoła. Zakochałam się w tym miejscu! Daleko ode mnie bo prawie 60 mil w jedną stronę, ale na pewno jeszcze tam wrócę gdy będzie cieplej.
Czułam się jak w bajce albo jak bohaterka angielskiego romansidła ;) Zdjęcia nie oddają piękna tego miejsca.
W tym budynku były targi ;)
Nie powiedziałam jeszcze po co tam byłam :D Dziś zaliczyłam mój pierwszy Craft Fair, jakby targi craftowe, gdzie można sprzedawać rzeczy wyłącznie ręcznie robione. Zero masówek, zero chińszczyzny.
Urzekł mnie sam pomysł Craft Fair'ów. Oczywiście ludzie też byli wspaniali! Bardzo miła atmosfera, miałam okazję podziwiać piękne rzeczy jakie robią inni. Było trochę biżuteri, rzeźbienie w drewnie, obrazy, fotografie, piękne szyte i szydełkowe rzeczy, sole do kąpieli. Ja wzięłam wszystko co miałam w domu - trochę biżuterii, decoupagu, scrapowych rzeczy i filcaczków (które cieszyły się największą popularnością).
Oto moje stoisko :)
A to sobie kupiłam, pokrowiec na telefon i sól do kąpieli żurawinową (pachnie wspaniale!), mąż kupił sobie drewnianą klepsydrę a ja dostałam jescze ślicznego drewnianego motylka do zawieszenia w szafie jako odstraszacz na mole :)
Gratuluję wszystkim, którzy przebrnęli przez ogromną ilość zdjęć. Jestem tak podekscytowana że nie umiałam wybrac tylko kilku.
Pozdrawaim i buziaki dla odwiedzających :)
Czułam się jak w bajce albo jak bohaterka angielskiego romansidła ;) Zdjęcia nie oddają piękna tego miejsca.
W tym budynku były targi ;)
Nie powiedziałam jeszcze po co tam byłam :D Dziś zaliczyłam mój pierwszy Craft Fair, jakby targi craftowe, gdzie można sprzedawać rzeczy wyłącznie ręcznie robione. Zero masówek, zero chińszczyzny.
Urzekł mnie sam pomysł Craft Fair'ów. Oczywiście ludzie też byli wspaniali! Bardzo miła atmosfera, miałam okazję podziwiać piękne rzeczy jakie robią inni. Było trochę biżuteri, rzeźbienie w drewnie, obrazy, fotografie, piękne szyte i szydełkowe rzeczy, sole do kąpieli. Ja wzięłam wszystko co miałam w domu - trochę biżuterii, decoupagu, scrapowych rzeczy i filcaczków (które cieszyły się największą popularnością).
Oto moje stoisko :)
A to sobie kupiłam, pokrowiec na telefon i sól do kąpieli żurawinową (pachnie wspaniale!), mąż kupił sobie drewnianą klepsydrę a ja dostałam jescze ślicznego drewnianego motylka do zawieszenia w szafie jako odstraszacz na mole :)
Gratuluję wszystkim, którzy przebrnęli przez ogromną ilość zdjęć. Jestem tak podekscytowana że nie umiałam wybrac tylko kilku.
Pozdrawaim i buziaki dla odwiedzających :)
piątek, 6 listopada 2009
niedziela, 1 listopada 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)