Wiosennie u mnie :) Na stole rozkwitły śliczne hiacynty :)
Tulipanki stoją sobie od Dnia Kobiet :)
I od dziś mam różowo brązowe kwiatuszki materiałowe. Kolorystycznie wpasowały się w różowy klimat i nastrój :)
Chyba lubię różowy. W szoku jestem :) A tak poza tym sinusoida u mnie. W tej chwili na samej górze, oby została tak jak najdłużej :)
Jeszcze coś do posłuchania, uwielbiam Sigur Ros, od niedawna co prawda, ale uwielbiam bardzo :)
4 komentarze:
Wiesz Mollik, ja też lubię róż. I choć kojarzy się albo z dziećmi albo z niezbyt mądrymi blondynkami to... i tak go lubię :-) Nawet kwiaty lubię w różu. Najbardziej takim jasny, pastelowy jak Twoje hiacynty. Tulipany też najbardziej właśnie w takiej wersji kolorystycznej. Czerwone mniej. A połączenie brązu i pastelowego różu też niesamowicie mi się podoba więc i Twoje kwiatki dla mnie bomba. Pozdrawiam serdecznie :-)
to połaczenie brązu i różu- super,sama zabieram się do takich własnie kwiatków,w tych kolorach,mam już zgromadzone materiały.A wczoraj robiłam tez takie kwiatki/pokazałam też na blogu/ ,mam tylko problem,jak je zszyć ,po obruceniu na prawą str.,aby nie było widać szwu ?
Ojoj... Znam bardzo niewiele osób, które znają Sigur Ros a jeszcze mniej takich, które to lubią... Bardzo się cieszę! A Twoje kwiaty są cudne!!
O kurczę - jak normalnie nie lubię różu, tak u Ciebie wygląda on wyjątkowo sympatycznie!!
Nie no - bo różowe kwiaty zawsze będą mi się podobały :-)
Pięknie się tam u Ciebie zaróżowiło!
Prześlij komentarz